Strony
▼
niedziela, 4 sierpnia 2013
O wielkiej wadze miziania...
Jedną z najważniejszych, ale to naprawdę najważniejszych w kocim życiu czynności jest bez wątpienia bycie mizianym. Większość ludzi myśli, że to raczej bezczynność niż czynność, ale nawet nie wiedzą, jak bardzo się mylą! Bycie mizianym wymaga od kota ogromnej uwagi, skupienia i wyczucia tak zwanego "momentu". Bo żeby zostać odpowiednio wymizianym, trzeba wybrać taki moment, w którym pan czy pani nie zrzucą kota z powodu ważniejszych spraw. Wiadomo więc, że kiedy w kuchni ładnie pachnie jedzonkiem (i to nie tym naszym puszeczkowym, tylko na przykład prawdziwym kurczakiem albo rybką), to będą tam co chwila zaglądać, a potem jak nałożą jedzenie do swoich miseczek to będzie do kotów "psik psik" i nie wolno, kiedy będą zaglądać w talerze. Albo kiedy zakładają buty i biegają po całym domu, szukając różnych rzeczy, wiadomo, że zaraz gdzieś pójdą i koty zostaną w domu same. Ale kiedy jest wieczór i wiadomo, że już wrócili i zostają (bo zdarza się, że wracają a potem znowu wychodzą - tego najbardziej z Aleksem nie lubimy), to można się wgramolić na kolana i liczyć na mizianie. I tutaj zaczyna się kocia czynność brana przez ludzi właśnie za bezczynność. Bo trzeba odpowiednio udeptać wszystkie fałdki na ubraniu człowieka, który właśnie będzie Cię miział, żeby nie trzeba było co chwilkę wstawać i poprawiać. A później trzeba się tak odpowiednio przekręcać z boku na bok i z brzuszka na grzbiet, żeby każda partia kociego futerka została odpowiednią ilość razy pomiziana. A kiedy człowiek mizia nie tam, gdzie akurat powinien (bo i to się czasami zdarza), trzeba mu pokazać łapką "pac pac", że musi zmienić miejsce. Ludzie czasami się wtedy denerwują i zrzucają koty, ale w końcu zaczynają rozumieć, o co chodzi. No i najważniejsze - trzeba pilnować, żeby nie być mizianym ani za długo, ani tym bardziej za krótko. Więc wbrew pozorom kot wcale nie jest taki bezczynny w byciu mizianym, jakby się niektórym mogło wydawać... Macham łapką i do zobaczenia!
Bezpieczeństwo na kolanach PANI to dobra rzecz. I masz Ją tylko dla siebie.
OdpowiedzUsuńJaki jesteś duży!Chyba braknie kolan pani do swobodnego rozciągnięcia ciała.
OdpowiedzUsuńjaki jesteś duży! brakuje już chyba miejsca na kolanach pani do swobodnego rozciągnięcia ciała. miłych snów.
OdpowiedzUsuńAleks najbardziej lubi właśnie u pani spać i dawać się miziać. Ja tam wolę u pana, bo mniej się wierci :)
OdpowiedzUsuńmruczenie i bezwładność kociego ciałka to super sprawa
OdpowiedzUsuńNo koty umieją manipulować miziającymi.
OdpowiedzUsuńTo jedna z naszych tajemniczych kocich umiejętności... :)
UsuńToż to prawdziwi psycholodzy.Jesteście potrzebni do naszego ludzkiego odstresowywania się
OdpowiedzUsuńChyba coś w tyn jest... :)
UsuńNa tym obiekcie jest chyba wygodnie co?
OdpowiedzUsuńI to jak!! :) Zwłaszcza, że pani często nosi takie mięciutkie sweterki...
Usuń