Mówią, że jesteśmy kotami domowymi. Jest nawet taka ładnie brzmiąca łacińska nazwa - catus domesticus. I my koty jak najbardziej się z tym twierdzeniem zgadzamy. Zdecydowanie wolimy "domowy" tryb życia. Spanko i mizianko kiedy tylko przyjdzie nam na to ochota, do tego pełne miseczki, raz na jakiś czas smakołyki, własny kąt do zabawy... Jednak w każdym, nawet najbardziej domowym kocie (nawet w naszej dalekiej kuzynce Fruzi) czasami budzi się "dziki zwierz". I wtedy biegamy cały dzień po podwórku czając się w trawie i polując na co popadnie. Betka głównie poluje na przeróżne owady, bo jest jeszcze malutka, a ja najczęściej łapie różne myszki, krety i nornice. Kiedyś złapałam nawet ropuchę, ale była obrzydliwie oślizgła i mokra - fuj... Pan czasem się na mnie denerwuje, zwłaszcza jak przynoszę swoje trofeum pod jego samochód i tam dokańczam dzieła przy wtórze mysich pisków. Mówi, że jest mu wtedy bardzo żal tej piszczącej myszki czy norniczki. Mnie w sumie też jest trochę szkoda, jak potem o tym pomyślę, ale kiedy dopada mnie mój wewnętrzny "dziki zwierz" to nie ma zmiłuj... Drodzy państwo, ta część naszej kociej natury jest jak najbardziej normalna i naturalna i nie wolno nas za nią karcić czy na nas krzyczeć. Bo każdy, ale to każdy kot, ma w sobie cząstkę tygrysa...
Macham łapką i do zobaczenia!
Tak,to prawda.Instynkt zwycięża i ludziska mogą wtedy komentować,a my się nie zgadzamy.
OdpowiedzUsuńDokładnie - są takie kwestie, nad którymi nie da się zapanować niestety...
UsuńKot i tak wie swoje.
OdpowiedzUsuńDokładnie :)
UsuńNiestety,koty stworzone są do polowania na małe gryzonie,i niech tak już zostanie.
OdpowiedzUsuńDokładnie :)
UsuńMówię gryzonie a nie płazy.
OdpowiedzUsuńNoo... płazy czasami też, trzeba przyznać... I owady... :)
UsuńO, tygrys budzi się też u kotów całkiem domowych! Na przykład u Niuty budzi się podczas polowania na zasłonki, a u reszki podczas polowania na mnie Mechatka.
OdpowiedzUsuńMama naszego pana mówi, że u Noris, która jest teraz kotem całkowicie domowym też czasami budzi się tygrys. Najczęściej w nocy podczas polowania na stopy... :)
UsuńTo natura drapieżcy.No i tak musi być.
OdpowiedzUsuńNie da się przed tym uciec, zwłaszcza będąc kotem biegającym :)
UsuńNorisy,Betki,Mechatki,Fruzie i Myszki lubimy Was wszystkie,ale lepiej jak mruczycie nam do ucha i odstresowujecie nas jak dajecie się miziać
OdpowiedzUsuńBo to jedna z naszych "tajemnych kocich mocy" :)
UsuńMój przyjaciel tj.kot sąsiada codziennie siada na parapecie i chociaż jest całkiem głuchy i lekko niedowidzący przychodzi by pomiziać się ze mną i tym odstresowuje wszystkich domowników.Kocham go za to.
OdpowiedzUsuńCudownie :)
UsuńZapominam dodać,że robi tak wokół najbliższych sąsiadów i tym sposobem jest grubszy niż dłuższy.
OdpowiedzUsuńI jaki wypieszczony do tego! :)
UsuńTrzeba znaleźć swój sposób na wypasione życie.
OdpowiedzUsuńHihi, dokładnie :)
UsuńTo wymaga solidnej pracy
OdpowiedzUsuńO tak, nic nie przychodzi przecież tak samo z siebie :)
UsuńZima nadchodzi wielkimi krokami,lepiej zapaść w zimowy sen.
OdpowiedzUsuńO nie! Zimą jest tyle ciekawych rzeczy do robienia! Można hasać próbując ominąć śnieg, albo wygrzewać się przy kominku... :)
Usuń