Strony

sobota, 10 stycznia 2015

O tym jak Betka miała mruczki

Przez kilka ostatnich dni Betka zachowywała się bardzo dziwnie. Nie miała ochoty na zabawę ani na jedzonko (no chyba, że rybkę, którą pani dla nas kupiła), spała przez cały dzień a w nocy straszliwie miauczała i się wyginała. Pan się trochę przestraszył, że Betka złapała jakieś dziwne choróbsko ale pani powiedziała, że to żadne choróbsko, tylko hormony. Nie wiedziałam, co to są te całe hormony i czy przypadkiem nie przejdą na mnie i ja nie zacznę się tak dziwnie zachowywać. Na szczęście pani mnie uspokoiła, że dzięki operacji, którą miałam jako mała kotka (opowiadałam Wam o tym) już nigdy nie będę miała takich mruczków jak Betka. A skoro Betka już dostała tych całych mruczków, które oficjalnie nazywają się rujką, będzie można z nią pojechać do naszej pani doktor na taką samą operację, jak miałam ja. I dzięki tej operacji nie dość, że kotki się nie męczą podczas rujki to jeszcze nie ma niebezpieczeństwa, że pojawią się na świecie małe kotki. Nie, żeby pan i pani nie lubili małych kotków ale też co za dużo to niezdrowo i mogłoby nie starczyć miejsca albo co gorsza chrupaków dla nas wszystkich! I w ogóle przez to, że są koty wychodzące, których ludzie nie sterylizują (bo tak się nazywa ta operacja) na świecie jest tyle kotków bezdomnych albo w schroniskach. Dlatego my jesteśmy (no właściwie Becia to za niedługo będzie dopiero) sterylizowane koty, dzięki czemu nie męczą nas mruczki i możemy bezpiecznie hasać!
Macham łapką i do zobaczenia!

11 komentarzy:

  1. I znowu kłania się przychodnia.No cóż,to trzeba przejść. Wiadomo jednak,że Betka już nie jest małym kotkiem.

    OdpowiedzUsuń
  2. Wiadomo,że nie chodzi tylko o chrupaki.Ale też trzeba o tym pomyśleć.

    OdpowiedzUsuń
  3. trzymaj się Betka! z maluchami jest dużo roboty,więc lepiej przejść zabieg.

    OdpowiedzUsuń
  4. Hormony na wiosnę są niebezpieczne nie tylko dla kotków!

    OdpowiedzUsuń
  5. Wiwat opiekunowie,oby wszyscy byli tak odpowiedzialni.

    OdpowiedzUsuń
  6. Och życie. I dorastanie.

    OdpowiedzUsuń