Strony
▼
poniedziałek, 7 listopada 2016
Fruzia chorowitka
Pamiętacie jak kiedyś opowiadałam Wam o naszej dalekiej kuzynce Fruzi? Fruzia żyje sobie spokojnie z rodzicami naszej pani i, jak na prawdziwego domowego tygrysa przystało, do tej pory zajmowała się głównie spaniem, jedzeniem i mizianiem. Aż kilka dni temu przestała się bawić, zrobiła się osowiała, smutna i w ogóle nie chciała jeść. Rodzice naszej Pani bardzo się zmartwili i od razu zabrali Fruzię do kociego doktora. Jak się okazało po wielu badaniach, których żaden kot nie lubi, Fruziowe serduszko zaczęło szwankować. Wszyscy, łącznie z nami, bardzo się tym zmartwili i teraz mocno trzymamy łapki za szybkie wyzdrowienie naszej kuzynki Fruzi. I prosimy Was o to samo.
Macham łapką i do zobaczenia!
Trzymam kciuki za Fruzię
OdpowiedzUsuńDziękujemy w imieniu Fruzi. Mamy nadzieję, że szybciutko wyzdrowieje...
Usuń