niedziela, 2 lutego 2014
O niefajności chorowania
Dzisiaj będzie niewesoły temat. Ostatnio Aleks się pochorował. Przestał się ze mną bawić, nie interesuje go w ogóle wychodzenie do ogrodu na codzienne hasanie a na dodatek nie chce za bardzo jeść. Nawet smakołyków! I zrobił się bardzo smutny i chudziutki. Pan i pani zareagowali od razu i zabrali go do kociego doktora. Dostał kilka zastrzyków i tabletki, które pani wciskała mu na siłę do pyszczka, bo nie chciał ich tak normalnie jeść, nawet jak były ukryte w świeżym mięsku. Powiem szczerze, że też bym się nie dała na takie ukrywanie nabrać, bo wszystkie tabletki straszliwie śmierdzą... W każdym razie z Aleksem dalej nie jest tak, jak powinno być... Bardzo mnie to martwi, bo to przecież mój przyszywany brat i najlepszy przyjaciel... Na szczęście Aleks jest bardzo mądry i nie wyrywa się przy wmuszaniu mu tabletek czy robieniu zastrzyków, bo wie, że to dla jego dobra. Nie mogę się już doczekać, kiedy te wszystkie leki pomogą i Aleks znowu zacznie zachowywać się jak Aleks! Jestem pewna, że wyhasamy się wtedy za wszystkie czasy! Trzymajcie kciuki i kocie łapki za mojego braciszka! Nawet te psie łapki mile widziane... Macham łapką i do zobaczenia.
Subskrybuj:
Posty (Atom)