poniedziałek, 29 września 2014

Moje ulubione posłanko...

Każdy kot ma swoje ulubione miejsca w domu. Łóżko, kiedy pan i pani też w nim śpią, mięciutkie sweterki w szafie, do której nie bardzo wolno nam wchodzić czy siedzisko przed palącym się kominkiem w ponure zimowe wieczory. Ale często zdarza się tak, że nagle pojawia się coś nowego, co zupełnie eliminuje pozostałe miejsca. Dla mnie takim "eliminatorem" pozostałych ulubionych miejsc w zeszłym roku stał się kocyk, który pan dostał na święta od swojej mamy. Kocyk jest cudownie mięciutki i gdzie by się nie znajdował, największą frajdę mam leżąc właśnie na nim. Na początku pan i pani myśleli, ze to tylko tak chwilowo, bo pojawiło się w domu coś nowego - ale jak widać nie mieli racji. Betce też spodobał się ten mój kocyk, i chociaż na początku nie bardzo mi się podobało dzielenie go z kimś innym, tak teraz czasami nawet śpimy na nim razem. Czy wy też macie swoje ulubione kocyki?
Macham łapką i do zobaczenia!