Strony
▼
niedziela, 10 sierpnia 2014
Kilka słów o tym, jak OBCY staje się SWÓJ
Cóż, muszę przyznać, że ta cała Becia nie jest aż taka zła jak myślałam... Nawet udało na się złapać jako taką nić porozumienia i już nie chce mi się na jej widok uciekać. Co prawda nie jest to taka przyjaźń jaką mieliśmy z Aleksem ale pani mówi, że widzi duże postępy. Już gonimy się po domu i toczymy kocie bójki, zwłaszcza na łóżku, kiedy pan i pani kładą się spać. Ale muszę przyznać, że Becia jest szalona - tylko by biegała i podgryzała albo polowała na mój ogonek! Pani mówi, że tak samo zaczepiałam Aleksa jak byłam mała, ale jakoś sobie tego nie przypominam... W każdym razie jest już trochę lepiej, nawet pachnieć Becia zaczęła jakoś tak bardziej normalnie. Pani mówi, że to się nazywa oswajanie i jeszcze trochę a będziemy razem spały... No nie wiem, nadal nie jestem w pełni przekonana... Chociaż to całkiem fajnie jest mieć kompana do zabawy...
Macham łapką i do zobaczenia.
Nowa przyjaciółka jest bardzo futerkowo do ciebie podobna.Teraz musisz ją sobie wychować po swojemu.Ty byłaś wychowana przez brata,więc wiesz jak to się robi.
OdpowiedzUsuńTrochę tak.... :) Ale nie jest łatwo, bo Betka ma straszliwie dużo energii i ciągle ale to ciągle biega...
UsuńJak to maluch.Wszystko go ciekawi.Jak podrośnie,to zaczepianie i dokazywanie się znudzi.
OdpowiedzUsuńOby... Bo ogonek mam już pogryziony cały...
UsuńTe szczenięce lata przypominają mi jak ty byłaś mała.Niestety czas mija i młode pokolenie musi dokazywać,a my starsi zapominamy jak to było dawniej.
OdpowiedzUsuńHihi, pani mówi, że tak samo zaczepiałam Aleksa ale on miał do mnie więcej cierpliwości niż ja do Betki...
UsuńObcy atakuje.Trzeba uciekać w ciemny kąt.
OdpowiedzUsuńObcy są straszni, na szczęście jeśli zostają w domu stają się swoi...
UsuńTrzeba zacząć nadawać na tych samych falach.
OdpowiedzUsuń