Jak widać powoli się z Betką zaprzyjaźniamy... A jak wiadomo zaprzyjaźnianie się to nie jest takie hop-siup tylko cały proces... Przede wszystkim trzeba się najpierw przyzwyczaić do obecności nowego lokatora, a jak wiadomo koty nie przepadają za zmianami, zwłaszcza takimi nagłymi: rano jestem jeszcze jedynym kotkiem w domu a wieczorem, kiedy wracam z hasanka już nie... To jest całkiem nie mały szok proszę Państwa! I kot musi po tym szoku trochę ochłonąć zanim zacznie myśleć logicznie! Ale jak już zacznie (u mnie to trwało kilka dni!) to potem jest z górki. Następnym krokiem w zaprzyjaźnianiu się jest poznanie zapachu nowego kota i jego zachowań. I trzeba się zapamiętać, że Betka lubi czasami biegać po domu jak tornado przebiegając przy tym po moim grzbiecie. Albo rzucać się na mój ogon kiedy śpię. I, że nie trzeba wtedy uciekać gdzie łapki poniosą, bo wiadomo, że nie stanie mi się nic złego. A później to jest już tylko wspólna zabawa, jedzenie z jednej miseczki i wspólne spanko na kolanach u pana lub pani. I mimo tych wszystkich, niekiedy trudnych, etapów procesu zaprzyjaźniania fantastycznie jest mieć swojego kociego przyjaciela!
Macham łapką i do zobaczenia!
dobrze mieć znów przyjaciela,więc trzeba zagryźć wargi i zacząć wychowywać młode pokolenie
OdpowiedzUsuńNo tak... Tylko ile przy tym się trzeba namęczyć... Chyba trochę łatwiej jest być "młodszą siostrą"... :)
UsuńMłodszemu wszystkie psoty uchodzą na sucho.To dla starszych po prostu niesprawiedliwość.
OdpowiedzUsuńDokładnie! Ale na szczęście za chwilkę Betka też będzie już dużym kotem i nie będzie już miała tak łatwo... :)
UsuńTo zależy kto zostanie pupilkiem.
OdpowiedzUsuńU nas nie ma pupilków, chociaż zdarza się, że ten kto pierwszy wskoczy na kolana jest dłużej miziany... :)
UsuńJedzenie z jednego talerzyka dobrze wróży
OdpowiedzUsuńNasza pani też tak mówi... :)
UsuńAle Betka chyba nie jest aż tak bardzo wkurzająca.Musi szybko rosnąć,a wtedy będzie też chodzić własnymi drogami.
OdpowiedzUsuńOj, potrafi być natrętna... Ale też liczę na to, że z tego wyrośnie :)
UsuńNo cóż,młodsze siostry takie są!
OdpowiedzUsuńNie przypominam sobie :)
OdpowiedzUsuńJak to dobrze mieć sklerozę.
OdpowiedzUsuńCo fakt to fakt :) :) :)
UsuńW przyszłości jednak lepiej mieć bratnią duszę.
OdpowiedzUsuńZawsze fajnie mieć bratnią duszę, tylko czasami potrzeba trochę czasu, żeby się do niej przekonać :)
UsuńAle to wyjadanie,no nie wiem czy to takie miłe.
OdpowiedzUsuńNie jest to takie złe - działa w obie strony :)
UsuńI tak trzymać
OdpowiedzUsuńZdecydowanie weselej nam we dwie :)
UsuńW kupie raźniej
OdpowiedzUsuńI cieplej :)
Usuń