piątek, 18 grudnia 2015
Wypatrujemy świąt
Straszliwie dawno nas tutaj nie było - a sporo się w naszym kocim życiu działo, o czym na pewno Wam opowiem. Ostatni raz pisałyśmy o historii z lisią czapką rodem z hollywoodzkiego thillera. Od tego czasu zdążyło skończyć się lato, minęła jesień i zaczęła się zima. Właściwie to taka prawdziwa zima ze śniegiem była tylko przez dwa dni ale Betka i tak postanowiła już nie wychodzić z domu. Mnie tam żaden deszcz czy śnieg nie przeszkadza w całodniowych harcach. Chociaż pani mówi,że trochę szkoda, że nie ma śniegu, bo wtedy byłby już prawdziwie przedświąteczny klimat. Bo, jak pewnie wiecie, wielkimi krokami zbliżają się święta. Pani już zdążyła zrobić przedświąteczne porządki a pan umył wszystkie okna. A po tych wszystkich porządkach nasz pan przytargał ze strychu dwa ogromne kartony, w których jak już wiedziałyśmy z zeszłego roku była choinka oraz różne ciekawe ozdoby świąteczne. Betce najbardziej spodobały się nowe bombki na choinkę - kilka oczywiście pospadało w nocy... Na szczęście nasza Pani przewidziała taki obrót spraw i bombki kupiła plastikowe. Ja tam najbardziej lubię szeleszczące łańcuchy, które pani rozwiesza na poręczy schodów. Po tych wszystkich przygotowaniach czekamy już tylko na przedświąteczne gotowanie (zawsze wtedy dostajemy jakieś smakowite kąski) i na same święta, bo wtedy pan i pani są cały czas w domu i miziają nas i głaskają ile się da.
Macham łapką i do zobaczenia!
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Okres przedświąteczny jest zwykle szalony,dziki,zabiegany ale potem następuje chwila wytchnienia,która wszystko wynagradza.Błogi spokój.
OdpowiedzUsuńI mnóstwo smakołyków...
UsuńI pierwsza gwiazda,i kolacja świąteczna i błogi spokój
OdpowiedzUsuńMrrrr....
OdpowiedzUsuń