czwartek, 16 stycznia 2014

Strachy


Pani powiedziała ostatnio, że chętnie by się z nami zamieniła. Nasze dni polegają głównie na jedzeniu, spaniu, mizianiu i zabawie i nie mamy żadnych trosk. Niestety kocie życie nie składa się z samych tylko przyjemnych rzeczy... Bo w kocim życiu pojawiają się niestety czasami strachy. Co to są te całe strachy? A na przykład kiedy bawimy się spokojnie na podwórku a tu nagle przejeżdża duży samochód robiąc całą masę hałasu. Albo kiedy pani nagle ni stąd ni zowąd wyciąga odkurzacz i zaczyna sprzątać. Trzeba wtedy uciekać ile sił w łapkach i szybciutko szukać jakiegoś bezpiecznego miejsca, żeby się schować!!! Zdarza się też tak, że kot sobie smacznie śpi w łóżku ze swoimi ludźmi a tu nagle któreś z nich kota zrzuca! Najczęściej zdarza się to naszej pani, bo ona strasznie się wierci kiedy śpi, gorzej niż ja przy czesaniu!! Na szczęście nie jest tych strachów dużo i można sobie z tym jakoś poradzić. Ale pamiętajcie - kocie życie nie jest wcale takie sielankowe, jak się na pierwszy rzut oka wydaje!!! Macham łapką i do zobaczenia!

niedziela, 12 stycznia 2014

Bolibrzuch Aleksa






Dwa dni temu Aleks się pochorował. Cały czas tylko leżał i nic nie chciał jeść. Nawet naszych ulubionych chrupaków! A do tego w ogóle nie chciał się ze mną bawić ani wychodzić z domu! Pan i pani co chwilkę do niego podchodzili i głaskali, i nawet próbowali wcisnąć mu jedzonko na siłę. Ale nic nie pomagało - Aleks dalej był nieswój. Próbowałam go zaczepiać, żeby się ze mną troszkę pobawił, ale pani mnie odgoniła, mówiąc, że Aleks się źle czuje i ma bolibrzucha. Nie za bardzo wiedziałam co to jest ten cały bolibrzuch, więc pani mi wytłumaczyła, że kotki tak mają jak zjedzą coś nieświeżego albo jedzą za szybko i za dużo. Aleks zjadł bardzo dużo wątróbki i chyba dla tego tak źle się poczuł. To tak jak było ze mną, kiedy wyjadłam Aleksowi szyneczkę i potem wymiotowałam. Na szczęście dzisiaj Aleks poczuł się już lepiej i nawet zjadł miseczkę kurczaka. Mam nadzieję, że teraz już nie będzie jadł tak dużo na raz i nie będzie go więcej bolał brzuch. Bo jak Aleks jest chory to jest straszliwie nudno i nie ma się z kim bawić... Macham łapką i do zobaczenia!

niedziela, 5 stycznia 2014

Rosnę jak na drożdżach!


Zobaczcie! Całkiem niedawno byłam jeszcze maleńkim kociątkiem a teraz już jestem dużą kotką! Nasza pani mówi, że rosnę jak na drożdżach. Nie wiem, skąd jej się to wzięło bo w życiu nie widziałam żadnych drożdży na oczy... W każdym razie jestem już prawie taka duża jak Aleks!! I pan i pani traktują mnie już jak dorosłą kotkę - mogę sama hasać po podwórku wieczorem i nie proszą Aleksa, żeby mnie pilnował. A na dodatek ostatnio upolowałam nornicę!! Całkiem sama!!! Chociaż z drugiej strony bycie dużą ma też swoje minusy. Pan i pani już nie wtrącają się do moich i Aleksa bójek i zdarza się, że Aleks porządnie da mi w kość. No i coraz mniej przewinień uchodzi mi na sucho. Kiedy ostatnio nasikałam do wanny pani nie mówiła już, że jestem małym kotkiem i trzeba mi wybaczyć bo jeszcze nie wiem, że tak nie wolno. Przyznam, że dostałam całkiem srogą bubę... I już sama nie wiem, czy to aż tak fajnie jest być dużym kotem... Macham łapką i do zobaczenia!