piątek, 15 listopada 2013
Wielkie Sprzątanie
Ostatnio w naszym domu działo się całe mnóstwo dziwnych rzeczy! Najpierw zostaliśmy z Aleksem na dwa dni całkiem sami w domu, potem wróciła tylko sama pani a dopiero po kilku dniach pan. Ale później, jak by było nam mało przygód, pani postanowiła zrobić w domu Wielkie Sprzątanie. Wiemy, bo oznajmiła nam rano, że jest ładna pogoda, więc mamy uciekać na podwórko i jej nie przeszkadzać, bo będzie sprzątać. Nie powiem, całkiem nam się ten pomysł z wyjściem podczas sprzątania podobał, bo pani zawsze wtedy używa odkurzacza, który straszliwie hałasuje. A że zazwyczaj to całe sprzątanie trwa tylko chwilę, to spokojnie można wrócić do domu na obiadek. Ale tym razem było inaczej! Pani sprzątała przez cały dzień, powynosiła mnóstwo rzeczy i myła je albo trzepała na podwórku. Potem myła okna i nie wolno nam było się zbliżać i skakać po parapecie jak zazwyczaj. A potem jeszcze umyła podłogę i kiedy Aleks przemknął się cichaczem do kuchni dostał straszliwą burę, bo wszędzie poodbijały się jego łapki! W końcu wieczorem pani wpuściła nas do domu i nakarmiła. Wcale nam się to całe wielkie sprzątanie nie podobało, zwłaszcza, że w domu pachniało zupełnie inaczej niż na co dzień i czuliśmy się trochę nieswojo... Następne takie porządki pani zapowiedziała na święta, więc mamy jeszcze trochę spokoju od tego całego porządkowego zamieszania. Macham łapką i do zobaczenia!
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Po takim sprzątaniu można teraz oddychać w domu całą piersią.To co,że zapachy się zmyły,za chwilę znowu będą takie same jak wcześniej.Ludzie tak mają-zawsze chcą mieć porządek.A okna też dobrze że są czyste bo wszystko teraz na podwórku widać jak na dłoni.
OdpowiedzUsuńZ jednej strony tak, ale z drugiej, to my takiego sprzątania chyba nigdy nie polubimy...
UsuńA dzisiaj kot czyściutki kot sąsiada wszedł do piwnicy i wytarzał się w popiole i węglu.Jak wyszedł nie mogliśmy go rozpoznać.No to sąsiedzi się ucieszą.Wieczorem zapowiada się wielka kąpiel.
OdpowiedzUsuńBiedny... Może zdąży się sam do tego czasu doczyścić :)
UsuńHa ha ha czyżby zabiegi kosmetyczne były aż tak nieprzyjemne?
OdpowiedzUsuńCzesanie jest jeszcze w porządku - gorzej z kąpaniem!!!
Usuńszkoda,że wy oboje nie możecie też pomóc w sprzątaniu.takie wycieranie kurzu wcale nie jest trudne.no ale niestety,jesteście stworzone tylko do pieszczenia i zabawy.SZCZĘŚCIARZE!
OdpowiedzUsuńNa szczęście pani nie żąda od nas pomocy innej, niż nie przeszkadzanie :)
UsuńNie cieszcie się tak z Alexem.Może zdarzyć się tak,że Pani kupi specjalną przystawkę do odkurzacza która czesze i odkurza wasze futerko.To dopiero byłby popłoch.
OdpowiedzUsuńO nie!!! Wtedy byśmy uciekli w najciemniejszy kąt domu!!!
UsuńZnam takie stworzenia,że im się to podoba.
OdpowiedzUsuńPani mówi, że Pedro, kot który mieszkał z nimi przed nami, w ogóle nie bał się odkurzacza - podziwiam go. A Aleks ostatnio też stara się być odważny i nie ucieka od razu po podłączeniu odkurzacza, tylko dopiero po chwili!
UsuńNo przyznaję , nie należy to do przyjemności.Ludzie muszą czasem sprzątać,bo w domu mogłyby zagościć choroby.
OdpowiedzUsuńNo tak... I do tego wszędzie jest pełno naszych kłaczków...
UsuńPowiem ci,lepiej się żyje bez kłaczków w mieszkaniu,bo te kleją się do wszystkiego.
OdpowiedzUsuńNo tak... I do tego można się od nich udusić albo dostać jakiś przykrych choróbsk...
UsuńBlisko świąt trzeba być wyrozumiałym dla ludzi,bo oni sprzątają ,pieką ciasta, gotują strawę i ubierają drzewka. Jest to dziwne dla obserwatora,ale jak z tym im lepiej, to tak trzymać i nie wchodzić im w drogę.
OdpowiedzUsuńNo tak. Na szczęście są i dobre strony - zawsze znajdzie się dla nas jakiś smakołyk - świeże mięsko albo rybka...
UsuńAle nie wolno przeginać.
OdpowiedzUsuńOj tam, oj tam... :)
UsuńRozumiem-ugruntowana pozycja w domu.Hulaj dusza?
OdpowiedzUsuńAle nie mogę się do tego przyznać oficjalnie, bo pani by się bardzo denerwowała :)
UsuńA kto ma większe wpływy ty czy brat
OdpowiedzUsuńChyba po równo - oboje używamy "tajemnych mocy" kiedy chcemy coś osiągnąć. :)
UsuńSą takie dni,gdy trzeba odpuścić i zająć się sobą.
OdpowiedzUsuńNa szczęście nie zdarzają się za często :)
UsuńJak już tak czysto,to proszę nie dotykać nosem umytych szyb,bo widok będzie zamazany.I jak tu obserwować ptaki.
OdpowiedzUsuńSzyby już są całe w naszych łapkach... Pani powiedziała, że nie ma do nas siły i zacznie zasłaniać okna roletami, żeby na to wszystko nie patrzeć... :)
UsuńTo by dopiero było smutno w domu,jak w grobowcu.Ołapkowane szyby mogą wkurzać,aleto jeszcze nie jest koniec świata.
OdpowiedzUsuńDokładnie! :)
UsuńAby szyby nie były brudne trzeba zakładać skarpetki.
OdpowiedzUsuńO nie... Bo pani jeszcze faktycznie wpadnie na taki pomysł... :)
Usuń