wtorek, 7 lipca 2015
O tym jak pan i pani zabrali nam zdobycz
Dzisiaj będzie historia o tym, jak pan i pani zepsuli nam polowanie. Wyobrażacie sobie?! I to na dodatek dwukrotnie! Najpierw Becia upolowała sobie jaszczurkę, którą przyniosła na nasze podwórko. I wszystko byłoby fajnie, gdyby jaszczurka nie okazała się nad wyraz waleczna i nie dość, że nie poddała się Betce, to jeszcze zamiast uciekać ugryzła Betkę w nos a potem wczepila się jej w wargę! I tutaj nasz pan, widząc co się dzieje podjął interwencję. A interwencja polegala na odczepieniu jaszczurki od Betki i wrzuceniu jej (jaszczurki, nie Betki) do wiaderka z odrobiną wody. Wyobraźcie sobie jak bardzo Betka była zawiedziona... Chwilę później przyjechała nasza pani, pochwaliła pana, że uratował jaszczurkę (!) i wyniosła ją gdzieś daleko, żeby ta mogla jeszcze trochę pożyć. Tak nam powiedziała. A że Betka była lekko przybita swoim niepowodzeniem w polowaniu, postanowiłam poprawić jej humor i upolowałam nam małą myszkę. Ale jak pani to zobaczyła, od razu nas złapala i poprosiła pana, żeby wziął tę małą biedną myszkę z dala od nas a potem tę myszkę wyniosła, podobnie jak jaszczurkę. Co prawda na pocieszenie dostałyśmy pyszne chrupaczki i pluszowe myszki do zabawy ale i tak się trochę na naszą panią boczyłyśmy... Ale jak wieczorem na naszych miseczkach pojawiło się mięsko, to już nam calkiem przeszło...
Macham łapką i do zobaczenia!
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Ale afera! Przecież jesteście drapieżnikami! Szacun dla opiekunów.
OdpowiedzUsuńChyba jednak trochę przesadziłyśmy z tym polowaniem...
UsuńNadal trzeba się starać.
OdpowiedzUsuńPani mówi, że woli jak polujemy na pluszowe myszki...
UsuńNo co,w dobie chrupakow podaruj innym zycie.
OdpowiedzUsuńTrochę tak, ale czasami instynkt wygrywa...
UsuńTego się nie zmieni,ale można oszukać.
OdpowiedzUsuńMożna przynajmniej próbować :)
UsuńPodczas spacerów napotyka się różne ciekawostki.
OdpowiedzUsuńO tak, u nas nigdy nie jest nudno :)
UsuńJak dobrze mieszkać w cichej okolicy.
OdpowiedzUsuńOj tak... :)
Usuń