wtorek, 25 marca 2014

Wiosenne porządki


Ostatnio z dnia na dzień zaczęło się robić coraz cieplej. Słoneczko przyjemnie grzeje w futerko, ptaszki śpiewają, latają różne owady. Dzięki temu pan i pani coraz częściej spędzają ze mną czas na podwórku. Kilka dni temu zabrali się na przykład za "wiosenne porządki" - cały taras i plac przy domu został porządnie zamieciony z zeszłorocznych listków i umyty. Później pan ściągnął ze strychu krzesełka, stolik i fantastyczny fotel, na którym od tego czasu ucinam sobie drzemki w słoneczku. Po całej tej pracy wieczorem pan i pani rozpalili grilla - dostał mi się całkiem duży kawałek kurczaczka! Co więcej - mogłam hasać po podwórku do późna a drzwi do domu były cały czas otwarte! Muszę przyznać, że bardzo podoba mi się ta cała wiosna. Latają muchy i ptaszki, na które można polować, świeci słonko, w którym można się wygrzewać i praktycznie cały czas mogę biegać po podwórku i co chwilę zaglądać do domu na mizianko albo zerkać do miseczek, czy nie pojawiły się tam jakieś smakołyki. Szkoda tylko, że Aleks nie może się już cieszyć ze mną tymi wszystkimi fajnościami...
Macham łapką i do zobaczenia!

piątek, 7 marca 2014

[*]

Przedwczoraj, po niedługiej ale bardzo ciężkiej walce z chorobą mój braciszek i najlepszy przyjaciel odszedł za Tęczowy Most. Pan i pani bardzo chcieli temu zapobiec, panie weterynarz bardzo się starały, żeby go odratować ale niestety Aleks przegrał...
Na początku nie wiedziałam co się stało. Pani i pan wrócili do domu bez Aleksa ale ostatnio często zostawał u lekarza na kroplówki. Dopiero kiedy dalej nie było go wieczorem a potem nawet w nocy i na następny dzień a pani bardzo płakała zrozumiałam, że stało się coś złego... Bardzo brakuje mi mojego braciszka, bez niego jest jakoś tak nieswojo... A najgorsze jest to, że on już do mnie zza tego Tęczowego Mostu nie wróci....