O NAS



MYSZKA

Organizatorka zamieszania. Kotka mądra, doświadczona i bardzo rozgadana. Cierpliwością nie grzeszy, zwłaszcza do młodszych kotów ale mimo to jest bardzo towarzyska. Hasa po okolicy pilnując czy oby na pewno nic się nie zmienia. Zaczarowała sąsiada, u którego czasami pomieszkuje. Lubi przespać pół dnia w swoim koszyczku zwanym żółwiem a drugie pół przehasać po okolicy.







BETKA

Najsłodszy, najcierpliwszy i najbardziej pierdołowaty kot w domu. Potrafi zaplątać się we własne łapki albo nie wyrobić na zakręcie. Jej ulubione zajęcie to spanie na półeczce kociego domku i patrzenie na świat przez okno. Wychodzić nie lubi, za to jest niezastąpiona w rozmowach z ptakami (oczywiście przez szybę).




PAN KOT

Zwany w domu także Chachorem, łobuziakiem, gnojakiem, Chachen-Machenem i Kotem ("Co Kot znowu nabroił?"). Ma ogromne pokłady energii, zwłaszcza o 4:30 nad ranem. Goni swoje siostry, obgryza kable, wskakuje wszędzie gdzie nie powinien i potrafi niepostrzeżenie zwinąć szyneczkę z nieopacznie zostawionej na stole kanapki. Ulubione miejsce to pufa przed kominkiem oraz każde, w którym właśnie leży Myszka.



NORCIA

Nasza daleka kuzynka mieszkająca z mamą naszego pana. Kocia arystokratka. Łatwiej wymienić co zje, niż czego nie zje. Zabawki według niej są dla małych kociątek a dorosła kotka powinna się zająć spaniem na najlepszym fotelu w domu. Ewentualnie mizianiem ale tylko wtedy, kiedy to ONA ma na to ochotę.



KOTY, KTÓRE PRZESZŁY ZA TĘCZOWY MOST

 

 


FRUZIA

Nasza daleka kuzynka, przeszła za tęczowy most 28 listopada 2016 roku po ciężkiej chorobie (serduszko odmówiło jej posłuszeństwa). Dożyła 13 lat. Zawsze była nieco wycofana i bała się ludzi i nowych sytuacji.






ALEX

Kocur, który mieszkał z panem i panią zanim pojawiła się obecna ferajna. Poznała go tylko Myszka, którą opiekował się jak nikt. Pan i pani przygarnęli go kiedy umarł ich poprzedni kot Pedro. Odszedł 6 marca 2014 roku po ciężkiej chorobie.






PEDRO

Pierwszy kot mieszkający w naszym domu. Pan i pani adoptowali go ze schroniska kiedy sprowadzili się do domu, w którym obecnie mieszkamy. Tak na prawdę to pojechali po małą czarną kotkę ale Pedro sam ich sobie wybrał i już nie mogli go w tym schronisku zostawić. Odszedł 8 marca 2013 roku - przegrał walkę z niewydolnością nerek.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz