wtorek, 19 lipca 2016

Mam sobowtóra!



Dzień dobry! Przez chwilę nie zaglądałyśmy na naszego bloga ale postanowiłyśmy się poprawić i wracamy! Dzisiaj opowiem Wam o tym, jak okazało się, że mam sobowtóra.

O tym, że Betka jest bardzo towarzyska (zdecydowanie bardziej niż ja) pewnie już Wam opowiadałam. Ostatnio zaprzyjaźniła się z zupełnie obcym kotem. Kot na początku bał się przychodzić na nasze podwórko (przyznam, że trochę się do tego przyczyniłam) ale z dnia na dzień stawał się coraz odważniejszy aż pewnego wieczora, kiedy ja już byłam w domu, postanowił odwiedzić Betkę. Nasz Pan akurat wracał ze sklepu i kiedy zobaczył dwa szalejące po podwórku koty chciał nas zawołać do domu na kolację. Jakie było jego zdziwienie, kiedy otworzył drzwi i zobaczył, że ja (ta prawdziwa ja) siedzę grzecznie w domu! Okazało się bowiem, że nowy przyjaciel Betki wygląda zupełnie jak ja! Nie zwróciłam na to wcześniej uwagi, bo koty kierują się głównie słuchem i węchem a kot brzmiał i pachniał zupełnie inaczej. A kilka dni później naszej Pani udało się zrobić Kotu zdjęcie, które możecie tutaj zobaczyć. Pani się śmieje, że jeszcze chwila a nasza kocia rodzina powiększy się o mojego sobowtóra, bo kot zaczął przychodzić już nawet wtedy, kiedy z Panem siedzą na tarasie. Ale ja nie jestem przekonana, czy to dobry pomysł brać do domu kolejnego obcego kota... Chociaż wszystkie obce koty po pewnym czasie mieszkania z nami stają się swoje... Sama nie wiem...
Macham łapką i do zobaczenia!