piątek, 13 września 2013

Operacja






Wczoraj był bardzo dziwny dzień. Najpierw rano pan zapomniał sobie o napełnieniu kocich miseczek. Pomyśleliśmy z Aleksem, że trudno, wstanie pani to jak zobaczy puste miseczki od razu naprawi to niedopatrzenie naszego pana. Ale i ona nie zwróciła uwagi na puste miseczki i burczące kocie brzuszki. Troszkę już irytowani zaczęliśmy z Aleksem dopominać się o jedzonko. I wtedy pani powiedziała, że nie wolno teraz rano jeść, bo Myszka (czyli ja) pojedzie dzisiaj do pana doktora na operację. Nie miałam pojęcia co to ta operacja, ale zabrzmiało to ciekawie, więc nie miauczeliśmy już  Aleksem tak bardzo. Niedługo później pani wsadziła mnie do koszyczka a potem do auta i pojechaliśmy. Już po drodze zaczęło mi się wydawać, że ta operacja to może jednak nie być coś fajnego, skoro Aleks nie pojechał z nami. Przyznam, że zaczęłam się denerwować i bardzo chciałam wyjść  koszyczka, zobaczyć, gdzie jedziemy. Ale ani pani, ani pan nie chcieli mnie wypuścić i tylko mówili, żebym była spokojna i zachowywała się jak duży kot. Nie podobało mi się to wszystko coraz bardziej. A że nikt nadal nie chciał mnie wypuścić z koszyczka to wypuściłam się sama przegryzając wiklinowe kratki. Jakie było pana zdziwienie, kiedy zajrzałam mu przez ramie, żeby zobaczyć gdzie jedziemy! I wtedy pani wzięła mnie na ręce i mogłam się spokojnie przyglądać. A jak dojechaliśmy do pana doktora to przepakowali mnie tylko do innego transporterka i sobie pojechali. Trochę się zdziwiłam, ale wtedy zajęła się mną bardzo miła pani doktor i nie uwierzycie - zasnęłam i nic  tej całej operacji nie pamiętam! Kiedy się obudziłam to trochę kręciło mi się w głowie i w ogóle nie miałam siły na hasanie! Wcale mi się ta cała operacja nie podobała, bo nie dość, że źle się po niej czułam to jeszcze zostałam ubrana w taką dziwną piżamkę. Pani mówi, że bardzo ładnie w niej wyglądam, ale mnie się wcale nie podoba. A na dodatek nie potrafię się z niej wydostać a pani i pan nie bardzo chcą mi  tym pomóc. Ale obiecali, że już nie długo mi ją ściągną i nie będzie już żadnych więcej operacji - no ja mam nadzieję!! Macham łapką i do zobaczenia!

15 komentarzy:

  1. biedactwo! ale jak dla zdrowia to trzeba.nie płacz.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pani też mówi, że to dla zdrowia i mam być dzielna. Ale to nie znacy, że musi mi się podobać...

      Usuń
  2. piękne odlotowe ubranko.i te różowe kwiatuszki! chociaż nie jestem za kocią modą,kokardkami i kosmetykami.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Może i ładna ta piżamka, ale straszliwie niewygodna - zresztą po to koty mają futerko, żeby nie musiały nosić żadnych piżamek ani innych takich wynalazków...

      Usuń
  3. To prawda.No i do futerka milej się przytulić niż do materiału

    OdpowiedzUsuń
  4. operacje nie należą do przyjemności.nie myśl o nich.gdyby nie były potrzebne,to na pewno nikt by cię nie męczył.głowa do góry!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na szczęście jest już po wszystkim :)

      Usuń
  5. zapomnij o wszystkim i znów dokazuj,a jak będą chcieli cię zabrać do lekarza schowaj się głęboko w szafie najlepiej pod widocznym na zdjęciu ubrankiem.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam nadzieję, że to się już nigdy więcej nie powtórzy...

      Usuń
  6. Tego nigdy nie wiadomo,ale trzeba unikać tych tematów.Lepiej chuchać na zimne.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak mówi nasza pani: "Lepiej zapobiegać niż leczyć"

      Usuń
  7. Ona ma rację,ale czasem są nieprzewidziane przypadki.Dlatego trzeba na siebie uważać i nie przysparzać opiekunom zmartwień i kosztów.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No tak... Chociaż to wcale nie jest takie proste jak się wydaje...

      Usuń
  8. Na osłodę w tle widzę ogromną puchę z jedzeniem.

    OdpowiedzUsuń