niedziela, 8 grudnia 2013

Kocie bójki


Opowiadałam Wam już kiedyś, jak to fajnie jest mieć takiego kociego przyjaciela. Że można się z nim bawić i że kot, który ma przyjaciela nigdy się nie nudzi. Dzisiaj opowiem troszkę o kocich bójkach. Bo są ich dwa rodzaje. Pierwszy to takie poważne walki, jakie najczęściej staczają ze sobą koty żyjące na wolności, czyli nie mające swoich domków. Biją się wtedy o jedzenie albo o terytorium. I robią tak nie tylko dzikie koty! Pani opowiadała nam jak raz Pedro, kot który mieszkał w naszym domu przed nami, wdał się w bójkę z obcym czarnym kocurem, który przychodził na nasze podwórko. Pani chciała tego czarnego kocurka dokarmiać, ale Pedrowi się to bardzo nie spodobało i przegonił go gdzie pieprz rośnie, czyli bardzo bardzo daleko. My z Aleksem raczej się w tego typu bójki nie wdajemy, bo jesteśmy kotami nastawionymi pokojowo - wolimy spokojnie przyglądać się obcym z pewnej odległości. Za to zdarza nam się prowadzić drugi typ kocich bójek - bójki dla zabawy. Wiąże się to zazwyczaj z pyszną kolacyjką albo powrotem pana i pani po całym dniu ich nieobecności. Bo my z Aleksem tak na prawdę prowadzimy bójki z radości. Na prawdę! Kiedy się porządnie najemy to najpierw biegamy wkoło domu mocno tupiąc a potem kładziemy się przed kominkiem albo na łóżku i okładamy się łapkami ile wlezie. A kiedy cieszymy się, że pan i pani wrócili to też biegamy mocno tupiąc a potem polujemy na siebie wzajemnie, ale tak, żeby było nas dobrze widać. Takie bójki rozładowują nasz stres, poprawiają kondycję i zacieśniają więzy między nami. Tak mówi nasza pani. Pan mówi, że włącza nam się głupawka i jesteśmy "wariaty". A ja myślę, że takie "bójki na pokaz" najlepiej wpływają na stan naszych miseczek, bo jak pan i pani mają dobry humor po oglądaniu naszych wygłupów to często dają nam jakieś ekstra smakołyki! Macham łapką i do zobaczenia.

39 komentarzy:

  1. Bardzo boję się kocich bójek.Dotychczas towarzyszyły im głośny ryk i krew. Często budziły mnie rankiem.Gdy koty są wykastrowane nie jest już tak strasznie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W kotach drzemie bardzo dużo energii, zwłaszcza, jak są dwa albo więcej na jednym terenie. Jeśli są to bójki dla zabawy wszystko jest ok. Gorzej, kiedy zaczynają się walki na serio...

      Usuń
  2. Takie delikatne okładanie się łapkami i podgryzanie to dla ludzi lepszy program niż w telewizji.

    OdpowiedzUsuń
  3. dobry sposób na zapełnienie miseczek.

    OdpowiedzUsuń
  4. kocie figle są bardzo zabawne i miło podglądać co w danej chwili przyjdzie takiemu do głowy.

    OdpowiedzUsuń
  5. Dzięki. Przez takie podejście bardzo was kochamy.

    OdpowiedzUsuń
  6. Dobrze,że jesteście w dwójkę,zawsze jest co robić,bo co dwie głowy to nie jedna.

    OdpowiedzUsuń
  7. Głupawki też mają swój urok.

    OdpowiedzUsuń
  8. Za to podglądacze mają ubaw.

    OdpowiedzUsuń
  9. Tupanie na panelach jest spoko,czasem tylko trudno się zatrzymać jak wpada się w poślizg.Pazury są nie przydatne.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ale taki poślizg to też frajda, chyba, że wpada się w coś twardego - to wtedy już mniej :)

      Usuń
  10. Koty mają amortyzatory i chyba rzadko się tłuką

    OdpowiedzUsuń
  11. A może lepiej by było założyć skarpety z ABS ? Ale byłoby śmiesznie.

    OdpowiedzUsuń
  12. Lepiej być zgodnym,ale dla zabawy-TAK.

    OdpowiedzUsuń
  13. Co kot to inny móżdżek i każdy ma coś za skórą.

    OdpowiedzUsuń
  14. Ha,ha w każdej plotce jest ziarenko prawdy.

    OdpowiedzUsuń
  15. Takie rozbawienie i beztroska jest super, i gdy nie nęka głód.

    OdpowiedzUsuń
  16. I miękkie i ciepłe kołderki

    OdpowiedzUsuń
  17. Widać ci linie papilarne.Mogą być przydatne podczas identyfikacji na miejscu kociego przestępstwa.

    OdpowiedzUsuń
  18. Ach to psotnik.

    OdpowiedzUsuń
  19. No tak,nie można być całe życie poważnym

    OdpowiedzUsuń
  20. Teraz na wiosnę zaczną się takie prawdziwe kocie bójki.

    OdpowiedzUsuń
  21. No oczywiście.Muszą przecież określić jak wielki jest ich własny teren.

    OdpowiedzUsuń