wtorek, 16 sierpnia 2016

O tym, jak Betka była kąpana


Opowiadałam Wam już kiedyś o tym, że Betka to straszna sierotka i często przytrafiają się jej dziwaczne historie z pechem w tle. Taka właśnie historia przytrafiła się jej kilka dni temu. Hasałyśmy sobie do późna w ogródku, kiedy pan zawołał nas na kolację. Że byłam bardzo głodna to pobiegłam od razu a Betka, która jadła już popołudniu, została na dworze. Zjadłam spokojnie kolację i już układałam się do spania, kiedy pan poszedł po Betkę i przyniósł ją z ogródka. I dopiero po chwili zauważył, że Betka ma dziwnie brudny nosek. Na początku pomyśleliśmy, że wytarzała się pod samochodem naszej pani i ubrudziła smarem ale kiedy pan przyjrzał się jej bliżej okazało się, że... to nie smar a kupa! Wyobrażacie sobie? Betka wpadła gdzieś w kupę i udawała, że wcale nie jest brudna ani jej to nie przeszkadza a do tego nie chciała się przyznać, co robiła! Pani przyjrzała się jej dokładnie i zarządziła kąpiel. Było to tak zaskakujące dla Betki, że nawet się nie wierzgała tylko spokojnie dała się umyć w umywalce. Dopiero po tej całej akcji kąpania Pan stwierdził, że to był szok nie tylko dla Betki, dlatego wszystko tak gładko poszło. Bo w końcu kto to widział kąpać kota?

Macham łapką i do zobaczenia!

3 komentarze:

  1. Koty też wymagają kąpieli. I to nie tylko Betka.Nasz kot tarza się w pyle węglowym. To koszmar gdy sąsiedzi zamawiają węgiel na zimę.

    OdpowiedzUsuń
  2. To zwykle przydarza się psom,ale żeby kotom? Pierwszy raz słyszę.

    OdpowiedzUsuń
  3. Kąpiel to dobra rzecz,chociaż Wam kotom współczuję.

    OdpowiedzUsuń