czwartek, 2 marca 2017

Koty pracujące


Nasza pani, poza tym, że niemal codziennie chodzi do pracy, to jeszcze czasami pracuje wieczorami w domu. Wtedy na stole w kuchni pojawia się mnóstwo rzeczy: laptop, telefon, jakieś karteczki i notesiki, różne segregatory, kubki, smakołyki - no i oczywiście my koty. Na początku pani się na nas troszeczkę złościła i denerwowała. Ściągała nas wtedy ze stołu mówiąc "psik psik" i "nie wolno". Faktycznie, zdarzało nam się ukraść długopis czy gumkę (idealnie nadają się do zabawy!) albo obgryźć jakąś książkę czy segregator. A Pan Kot namiętnie podpijał kawę czy herbatę, którą pani miała w swoim kubeczku. Ale tak na prawdę, to zawsze chcieliśmy naszej pani pomóc - przede wszystkim dotrzymując jej towarzystwa, żeby nie czuła się w tej całej pracy osamotniona. I ostatnio chyba to zrozumiała, bo już nas nie zgania ze stołu, tylko się śmieje, że koty uczą człowieka cierpliwości jak nikt inny. A my się bardzo cieszymy, że możemy pomóc i czegoś też naszą panią nauczyć. Bo my jesteśmy koty pracujące - żadnej pracy się nie boimy - pod warunkiem, że można się przy jej wykonywaniu zdrzemnąć.

Macham łapką i do zobaczenia!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz