piątek, 28 kwietnia 2017

O tym jak robi się przyjaźń


Wiecie, że Pan Kot mieszka z nami już ponad pół roku!?!
Nasza pani śmieje się, że teraz Pan Kot jest już pełnoprawnym członkiem rodziny i każdemu z nas byłoby bez niego smutno. Zgadzam się z nią w stu procentach, chociaż, jak wiecie, początkowo nie byłam przekonana do obecności Pana Kota w naszym domu. Od samego początku przejawiał zdecydowaną nadpobudliwość i chęć do zabawy akurat wtedy, kiedy ja albo Betka miałyśmy ochotę na małą drzemkę. Ale przez te pół roku poznaliśmy się nieco lepiej i trochę przyzwyczailiśmy do swoich charakterków. Wiem już na przykład, że kiedy Pana Kota łapie tak zwana kocia głupawka, najlepszym wyjściem jest wskoczenie na szafę w sypialni (na którą Pan Kot wskoczyć nie potrafi) i obserwowanie wszystkiego z góry. Pan Kot natomiast nauczył się, że nie wolno ani mnie ani Betce przeszkadzać podczas jedzenia albo korzystania z kuwetki. Myślę, że śmiało mogę powiedzieć, że udało nam się we troje stworzyć całkiem fajne i zgrane kocie stadko. Nasza pani mówi, że to się właśnie nazywa przyjaźń.

Macham łapką i do zobaczenia!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz